Zjeżdżając z głównej drogi Jelenia Góra-Zgorzelec na Mirsk przy dobrej pogodzie, można podziwiać rozległą panoramę Karkonoszy i Gór Izerskich. Zaraz też, po prawej stronie, na bazaltowej skale otoczonej gęstym lasem uważny obserwator dostrzeże ruiny zamku Gryf.
Przejeżdżając u podnóża warowni, mijając odrestaurowany pałac rodu Schaffgotschów, po lewej stronie drogi, tuż przy zjeździe na Młyńsko stoi stary dom. Mimo odrapanej i zniszczonej elewacji robi wrażenie. W środku naszej zwykłej, szarej, monotonnej rzeczywistości posadzono setki kobaltowych bratków w starych bańkach, wiaderkach, szaflikach, garnkach i garnuszkach. W prosty sposób zaaranżowana przestrzeń intryguje i zaciekawia. Potrafi zatrzymać. Przez szybę zamkniętych drzwi, ledwo można dostrzec rozrzucone po całym pomieszczeniu: na półkach, stolikach, stołkach, szafkach-stare przedmioty, bibeloty, eksponaty. Wanienkę pełną czasu niesprawnych zegarków, bezręką świętą modlącą się pod niebem ziół, apteczne naczynia czekające na starszego pana w białym fartuchu z nomoklem w oku. Zaczarowany naftalinowy sklep.
Niezwykły miejsce jest otwarte tylko w soboty i niedziele dla tych, którzy się zatrzymają.