CZARNY LAS

Chrzęst butów o pokruszone kawałki lawy. Kolejne kroki stawiane po ledwo widocznej wąskiej  ścieżce lekko  wiodącej ku górze. I morze chmur oraz pierwsze widoki potwierdzające że Gran Canaria jest wyspą.  Ciepło, słonecznie i prawie bez wiatru,  tylko na Teide  widać jeszcze ostatnie plamy topniejącego śniegu, który spadł kilka dni temu.

Krótki odpoczynek przy skalnym oknie z widokiem na Teide, Teneryfę i Roque Nublo. Obowiązkowe zdjęcia. I dalej w drogę pod górę. Przesuszone kępy dzikiej białej szałwi i pachnącego jak nigdzie indziej tymianku. Spalony, czarny las. We wrześniu ubiegłego roku spłonęło ponad 2000 hektarów sosnowego boru. Wtedy pożar dotarł pod sam szczyt Pico de Las Nieves. Czarne, opalone pnie drzew, szare korony drzew, kobierzec brunatnego igliwia, błękitne niebo i cisza. Żywioł był tutaj. Gdzieniegdzie w monochromatycznym morzu pojawiają się już pierwsze małe wyspy zielonych paproci. Przyroda budzi się. W oddali widać coraz większą kulę radaru. Co raz widać kolejną dolinę, wąwóz z wijącymi się przez nie krętymi drogami, małymi domami, polami uprawnymi i kępami palm oraz chmurami zawieszonym nad wybrzeżem oceanu, które chcą wpłynąć w głąb lądu. Zaplątany w gęste krzaki w kanarkowym kolorze ptak wesoło nawołuje swoich towarzyszy.

Szalona dziewczyna na rowerze mknąc prosto z góry po wąskiej, skalistej ścieżce z piskiem hamulców w ostatniej chwili zatrzymała się z usmiechem przed grupą turystów. Do szczytu  zostało kilkaset metrów marszu z przerwą co kilkanaście kroków na podziwianie kolejnej panoramy. A na górze asfalt, samochody, rowerzyści z Irlandii i przyczepa ze  słodyczami, gorącą kawą, kanaryjskimi bananami, colą  i całą masą co chwilę dojeżdżających.  I widoki na:   Pico deLas Nieves, okoliczne przepastne wąwozy, latarnie i wydmy Maspalomas, na Rouqe Nublo i Teneryfę, podobno tylko zimą można ta wyspę tak wyraźnie zobaczyć. Odgłos pracujących migawek.

Szybkie zejście przez Wąwóz Szałwi na parking. Po drodze krótki postój w miejscu gdzie w wydrążonej na kilka metrów w głąb skały jamie od kilkuset lat w zimie, w specjalnych formach gromadzone śnieg, który później dostarczano osiołkami na kanaryjskich miejscowości. Ciekawostka.

Na koniec, po pokonaniu tysiąca zakrętów krótki postój  w punkcie widokowym i pięknym widokiem na dolinę i walkę światła i cieniem.

Styczniową wycieczkę na najwyższy szczyt Grand Canarii Pico de Las Nieves 1949 m n.p.m. prowadził pan Maciek licencjonowany przewodnik pod Gran Canarii:  www.gcactivetour.es